Autor Wątek: Iamthemorning  (Przeczytany 858 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Techminator

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 733
    • Zobacz profil
Iamthemorning
« dnia: Sierpień 24, 2022, 13:00:08 »
Iamthemorning

Po świetnie przyjętym trzecim albumie „Lighthouse” oraz po interesującym debiucie solowym Gleba Kolyadina przyszedł czas na kolejną płytową propozycję od rosyjskiego duetu Iamthemorning. Plejada znanych w artrockowym świecie postaci, których gościnna obecność w dużym stopniu charakteryzowała wspomniane albumy, tu została zastąpiona zespołem w większości rosyjskich instrumentalistów - gości zdecydowanie bardziej anonimowych wśród progrockowych odbiorców. Najwyraźniej przyszedł moment, w którym Marjana Semkina i Gleb Kolyadin jako Iamthemorning czują się pewnie i rozpoznawalnie – czy zawartość krążka „The Bell” może to potwierdzić?

Początek albumu jest obiecujący – „Freak Show” to mocny, dynamiczny opener, którego siłę działania potęguje bogata paleta pojawiających się jedno po drugim, jakby na dzień dobry przybliżanych odbiorcy brzmień - od harfy, przez gitary akustyczną i elektryczną po saksofon. I kiedy wydawać by się mogło, że tak eklektyczny i różnorodny brzmieniowo początek służy za uwerturę i zapowiedź dalszej imponującej dynamiki rozwoju płyty, nagle idea muzycznego konceptu Iamthemorning zaczyna celować w zupełnie innym kierunku, a właściwie… osiada w zupełnie kameralnym, rzec by można – bezpiecznie zachowawczym dla duetu muzycznym środowisku.

Nowa płyta Rosjan to ponownie koncept-album, koncentrujący się w warstwie tekstowej na temacie ludzkiego okrucieństwa, prezentowanego tu i ówdzie za pomocą toposu grobowego dzwonka – elementu wielu prawdziwych XIX-wiecznych historii ludzi pogrzebanych (mniej lub bardziej omyłkowo) za życia. Odbiorca przygotowany przez zespół, którego muzyka z płyty na płytę stawała się coraz bliższa założeniom rocka progresywnego, na koncept „fabularnie” rozwijany według schematu z akcentami zawiązania, kulminacji i podniosłego finału, tutaj może faktycznie czuć się zaskoczony. Oczekiwany po ekstrawaganckim otwarciu epicki progresywny odlot nie następuje, duet prowadzi swoje dzieło na intymnych zasadach, piosenka po piosence. Efektem nie jest co prawda ascetyczne zestawienie głosu z fortepianem, jednak zmyślnie zaaranżowane kameralne kompozycje (aż po przedostatni w programie „Salute”, imponująco przełamujący tę tendencję) w oczywisty sposób eksponują fakt, że muzyka tworzona jest właśnie przede wszystkim pod „chamber duo”, pod wokalistkę i pianistę.

Duet Iamthemorning przez ostatnie lata zrobił wiele, by wprowadzić się do czołówki współczesnego rocka progresywnego. Kontrakt z wiodącą w gatunku wytwórnią Kscope, współpraca z wielkimi nazwiskami i wreszcie coraz silniejsze tendencje progresywne, eksponowane zwłaszcza na poprzednim albumie „Lighthouse” – wszystko to pozwalało przypuszczać, że skłonny do koncepcyjnego organizowania swoich albumów duet pójdzie w klasyczną „przyczynowo-skutkową” matrycę progrockowego koncept-albumu. Okazuje się, że Rosjanie wolą pracować według własnego artystycznego widzimisię i – tutaj posiłkując się ideą XIX-wiecznych cyklów pieśni, prezentują zestaw kompozycji powiązanych ze sobą w subtelniejszy sposób. I choć „The Bell” niestety nie posiada w swoim programie utworów o flagowym dla Iamthemorning potencjale, to artystyczna pewność siebie oraz wyraźna indywidualność stylu i metody komponowania duetu zasługuje na uznanie.

Przemysław Stochmal

The Bell was inspired by 19th century song cycles, a genre established by Schubert, and themes from Victorian England art and culture. It is divided into two parts, but each song is a story in its own right, all of them are fuelled by human cruelty and pain caused by it. Cruelty and different ways that we cope with it and suffer from it is the central theme of the album. This album is multi-layered and is, in many ways, a journey inwards, taking us inside of a mind of a person suffering from abuse or neglect or open hostility of the society or a specific person.
And even though aesthetically the album is based on themes taken from Victorian England’s art and culture, it is mainly a way to look at ourselves and modern society and realise that at its core, humankind isn’t making much progress in terms of emotional maturity.

Part I
I: Freak Show 7:09
II: Sleeping Beauty 3:42
III: Blue Sea 3:08
IV: Black And Blue 3:58
V: Six Feet 3:56

Part II
I: Ghost Of A Story 3:58
II: Song Of Psyche 3:20
III: Lilies 4:28
IV: Salute 7:27
1V: The Bell 5:04

Marjana Semkina - vocals, backing vocals, acoustic guitar (3)
Gleb Kolyadin - grand piano, keyboards

With:
Vlad Avy - acoustic guitar, electric guitar
Zoltan Renaldi - bass, double bass (1, 2, 6, 9)
Svetlana Shumkova - drums (1, 5, 9)
Evan Carson - drums, percussion (2, 6, 9)
Andres Izmaylov - harp (1, 6, 9)
Grigory Osipov - marimba (2, 9)
Dmitry Tsepilov - saxophone (1, 2)
Ilya Leontyev - trumpet (9)
Mr Konin - bells, accordeon, clapping

Strings Ensemble:
St.Petersburg Orchestra '1703'
(Санкт-Петербургский Оркестр 1703):

1st Violins:
IIia Dyakov
Ekaterina German
Ekaterina Chernyaeva
Anastasia Litvinova

2nd Violins:
Anita Azhashkouskaya
Dmitry Kolyasnikov
Anna Melnikova
Yulia Kashshapova

Violas:
Nadezhda Savina
Dmitry Gonchar
Semyon Samsonov

Cellos:
Darya Popova
Ilya Izmaylov

https://www.youtube.com/watch?v=CXyosJ7N5sk
Hasta la vista, baby!