Autor Wątek: HAWKWIND - SPACE RITUAL (1973/2013) [COLLECTOR'S EDITION]  (Przeczytany 436 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Techminator

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 733
    • Zobacz profil
HAWKWIND - SPACE RITUAL (1973/2013) [COLLECTOR'S EDITION]
« dnia: Kwiecień 05, 2024, 00:55:58 »
HAWKWIND

Wcale nie rzadko się zdarza, że najlepszym wydawnictwem danego wykonawcy jest album koncertowy. Tak też jest w przypadku Hawkwind i "Space Ritual". Koncerty tego zespołu w latach 70 były prawdziwym audio-wizualnym przedstawieniem, z istotną rolą świateł oraz udziałem tancerek, w tym występującą przeważnie nago Stacią. Krążą też legendy na temat tego, jak to techniczni musieli przytrzymywać naćpanych muzyków, aby trzymali się w pionie. Na albumie jest, oczywiście, tylko muzyka. Ale broni się ona samodzielnie. W tamtym czasie zespół prezentował na scenie program składający się przede wszystkim z utworów pochodzących najnowszego wówczas albumu "Doremi Fasol Latido" (pomijano jedynie "The Watcher" i "One Change") oraz trzech premierowych kompozycji ("Born to Go", "Orgone Accumulator", "Upside Down"), tylko jednego starszego kawałka ("Master of the Universe" z "X in Search of Space"), a także przerywników z elektronicznymi wariacjami ("Electronic No. 1"), którym zwykle towarzyszą recytacje tekstów o tematyce S-F, stworzone przez wokalistę Roba Calverta ("The Awakening", "10 Seconds of Forever", "Welcome to the Future") lub pisarza Michaela Moorcocka ("Black Corridor", "Sonic Attack"). Tutaj za wszystkie recytacje odpowiada Calvert, jednak czasem był tak napruty, że na jego miejsce ściągano Moorcocka.

Wszystkie te utwory podczas występów były grane ciągiem, bez żadnych przerw. Na potrzeby wydania na płycie dokonano jednak pewnych koniecznych cięć i poprawek, całość składa się zresztą z fragmentów dwóch londyńskich występów z grudnia 1972 roku. Starano się jednak jak najlepiej oddać program i charakter ówczesnych koncertów. Otrzymujemy tu zatem trwający blisko półtora godziny psychodeliczny jam, o jeszcze bardziej transowym charakterze i kosmicznej atmosferze, niż w nagraniach studyjnych. Na pierwszy plan wysuwają się hipnotyczne partie basu Lemmy'ego, którym towarzyszą zgiełkliwe partie gitary i (sporadycznie) saksofonu lub fletu, elektroniczne piski i szmery prymitywnych generatorów własnej konstrukcji, a także intensywna gra perkusisty. Kawałki z "Doremi Fasol Latido" bardzo zyskują w tych wersjach, nie tracąc nic ze swojej energii, a zyskując jeszcze większej swobody. Trochę więcej w nich też polotu, a mniej znanej z pierwowzorów toporności. Zespół nie kombinuje specjalnie w aranżacjach, z jednym wyjątkiem - "Down Through the Night" z akustycznego kawałka przerodził się w czadowy numer, co jednak wyszło mu tylko na dobre. Bardzo udanie prezentują się też wszystkie nowe kompozycje. Jeśli do czegoś miałbym się przyczepić, to do partii wokalnych, które na ogół nie są zbyt dobre, na granicy fałszu, a i nie bardzo potrzebne w takiej muzyce. Trochę za dużo też tutaj tych wspomnianych na wstępie przerywników.

"Space Ritual" faktycznie przypomina jakieś kosmiczne, psychodeliczne misterium. Jest to o tyle ciekawe, że klimat jest tutaj budowany nie za pomocą tworzenia nastrojowego, uduchowionego grania, lecz typowo rockowego, surowego łojenia. Nie jest to muzyka szczególnie ambitna i bardzo, a do tego wręcz przeciętna pod względem technicznym, ale nadrabia kreatywnością, umiejętnością jak najlepszego wykorzystania swoich umiejętności i nieporywaniem się na granie ponad te możliwości, a tym samym całkowicie bezpretensjonalna. Właśnie tutaj ta hawkwindowa mieszanka hard rocka i psychodelii nabrała najciekawszego kształtu, bo i tego typu granie najlepiej sprawdza się właśnie podczas koncertów, gdy muzycy mogli grać bez żadnych ograniczeń.

Paweł Pałasz

..::TRACK-LIST::..

CD 1:
1. Earth Calling 1:44
2. Born To Go 9:55
3. Down Through The Night 6:17
4. The Awakening 1:34
5. Lord Of Light 7:17
6. Black Corridor 1:51
7. Space Is Deep 8:12
8. Electronic No. 1 2:32
9. Orgone Accumulator 9:56
10. Upside Down 2:43
11. 10 Seconds Of Forever 2:05
12. Brainstorm 13:46

CD 2:
1. 7 By 7 6:05
2. Sonic Attack 2:53
3. Time We Left This World Today 5:42
4. Master Of The Universe 7:40
5. Welcome To The Future 2:49
6. You Shouldn't Do That 10:38

Bonus Tracks:
7. Orgone Accumulator (Alternate nights performance) 8:50
8. Time We Left This World Today (Alternate nights performance) 13:22
9. You Shouldn't Do That (Alternate nights performance) 6:42

..::OBSADA::..

Dave Brock - guitar; vocals (tracks 2, 3, 5, 7, 10, 13, 15)
Nik Turner - saxophone, flute; vocals (tracks 2, 19, 20)
Lemmy (Ian Kilmister) - bass guitar; vocals (tracks 6, 7, 13, 15)
Dik Mik (Michael Davies) - audio generator, electronics
Del Dettmar - synthesizer
Simon King - drums
Robert 'Bob' Calvert - poetry, vocals ('poet and swazzle' on the album credits) (tracks 4, 6, 9, 11, 14)
Stacia - dancer and visual artist


https://www.youtube.com/watch?v=QAlw83pm0NY
Hasta la vista, baby!