HarissaPowiedzieć, że nowy materiał Harissy jest twarzowy, to nic nie powiedzieć. Twarzowy, bo muzycy reklamują go wariacją na temat własnych twarzy, w końcu pełnokrwista kapela, grająca muzykę z pogranicza rocka i metalu, powinna działać jak naczynia połączone. Twarzowy, bo po jednym odsłuchu ta muzyka nie pozwala o sobie zapomnieć, zupełnie jak twarz ujrzanej pośród tłumu najpiękniejszej dziewczyny w mieście.
Twarz? jest drugim, po wydanym własnym sumptem w 2019 roku AntyRaju?, długogrającym krążkiem Harissy. Nowym materiałem tarnowskiego zespołu zaopiekowała się wytwórnia płytowa Szataniec. Podobnie jak w przypadku debiutu mamy do czynienia z mocną rockowo-metalową muzyką, którą uzupełniają dojrzałe i przemyślane teksty.
Motywem przewodnim jest utrata twarzy, którą próbują nam odebrać czyhające na każdym rogu hordy fałszywych proroków, samozwańczych prawodawców, a także wszelkiej maści manipulatorów i oszustów. Twarz jest metaforą człowieczeństwa, tożsamości, jednostkowego postrzegania świata i poszukiwania prawdy. Bez twarzy jesteśmy tylko odartymi z godności szczurami w garniturach, karmiącymi własne ego porażkami innych. Drabina egzystencjalnego upadku ma jednak swoją hierarchię. Spotykamy na niej ludzi złych, ale w każdej chwili możemy natknąć się na jeszcze gorszych. Zwykli ludzie boją się antybohaterów, a oprawcy chcą być jeszcze bardziej bezwzględni. Przesłanie może wydawać się depresyjne. Pamiętajmy jednak, że w muzykę rockową wpisany jest bunt, najczęściej wymierzony w otaczającą nas rzeczywistość. A ta jest depresyjna, niepewna i złowieszcza.
Muzyka zarejestrowana na tym albumie to instrumentalny majstersztyk. Jest ostra jak tunezyjska pasta wytwarzana z papryczek chili i czosnku, od której wzięła się nazwa grupy, i rozpalająca niczym południowoafrykańskie słońce. Na płycie można usłyszeć gitary balansujące na granicy klasycznego hard rocka i nowoczesnego melodyjnego metalu. Jestem pod wrażeniem, że muzykom udało się wypracować równowagę pomiędzy starym, dobrym, ciężkim graniem a wiodącymi nurtami muzyki metalowej. Ciekawym zabiegiem są też jednoczłonowe tytuły kompozycji. Z dziewięciu utworów tylko dwa Za zasłoną oraz Plus i minus?, będący coverem z repertuaru hip-hopowej grupy Kaliber 44 mają inną konstrukcję. Mocna wersja numeru arcymistrzów polskiego hardcore psycho rapu jest rewelacyjnym uzupełnieniem Twarzy?. Muzycy nie starają się wpleść coveru do własnego konceptu. Dołączają go w zasadzie jako bonus. Ale bardzo ważny bonus, bo pełniący rolę singla promującego materiał, do którego zrealizowano również wideoklip.
Jedna moja znajoma powiedziała mi, że w przyszłym roku Fryderyk w kategorii Album Roku Rock / Metal? powędruje do kapeli z Tarnowa. Oczywiście podpisuję się pod tym. Mam nadzieję, że Harissa zrobi karierę co najmniej na miarę Ziyo i Totentanz, dwóch najsławniejszych tarnowskich zespołów rockowych. Twarz? jest świetną płytą, która z pewnością namiesza na rodzimej scenie. I dobrze, bo zasługuje na oklaski.
Krystian Janik
1. Mur
2. Za zasłoną
3. Blizna
4. Moc
5. Szczur
6. Pies
7. Ostatni
8.
9. Plus i Minus (Kaliber 44 cover)
https://www.youtube.com/watch?v=KI7qhfhZGDk