Leszek ŻądłoJednym z ciekawszych aspektów zajmowania się muzyką są niekończące się odkrycia i niespodzianki, wynikające z ciekawych zbiegów okoliczności, prowadzących do niecodziennych połączeń. Bo kto by się spodziewał, że sprzątanie archiwum w 2013 roku może doprowadzić do wydania płyty w roku 2016, opartej na musicalu z lat 60. o tematyce science fiction, w który dodatkowo zamieszany był jeszcze Krzysztof Komeda? Cóż, na pewno nie ja.
"Wygnanie z Raju" to tytuł zapomnianego musicalu z lat 60. autorstwa Andrzeja Tylczyńskiego i Krzysztofa Borunia. Za piosenki odpowiadał Jerzy Abratowski, z kolei napisanie muzyki części baletowej przypadło Krzysztofowi Komedzie. Spektakl wystawiono jedynie 10 razy w sezonie artystycznym 1968-1969, co gorsza nie został w żadnej formie zarejestrowany, przez co zdawało się, że kolejna porcja muzyki słynnego pianisty zaginie na zawsze w odmętach ciszy. Nie dopuścił do tego właściwie czysty przypadek, dzięki któremu syn Tylczyńskiego, raptem 7 lat temu, odnalazł nuty w czasie porządkowania ojcowskich archiwów. Później wystarczyło tylko przearanżować muzykę, napisaną pierwotnie na orkiestrę, na kwartet jazzowy, czego podjął się Leszek Żądło i Matthias Preissinger. Według mnie to nie lada wyzwanie, wymagające odwagi i dużej kreatywności. Tym bardziej cieszę się, że Żądło podjął to ryzyko, dzięki któremu otrzymaliśmy składającą się z jedenastu części jazzową suitę.
Jak na suitę przystało, całość skonstruowana jest misternie - utwory naturalnie przechodzą w kolejne, ale jednocześnie dobrze radzą sobie także poza kontekstem. Jednak pełnię zamysłu kompozytorskiego ukazują dopiero odsłuchiwane w kolejności, w której zostały zagrane na płycie. Daje się wtedy wysłyszeć dramaturgię, mającą oddawać tę odpowiednio wyreżyserowaną jeszcze przez Komedę. Efekt ten potęguje fakt, że "Komeda. Wygnanie z Raju" jest albumem koncertowym, zarejestrowanym podczas warszawskiego Singer Jazz Festival we wrześniu 2016 roku.
Według mnie to właśnie sala koncertowa jest miejscem, w którym emocje artysty są najbardziej szczere i poprzez muzyczne porozumienie ukazuje on prawdziwą wartość swoją i zespołu. Słychać to szczególnie w hipnotyzujących improwizacjach i sprawności, z jaką muzycy przeskakują między poszczególnymi stylami (na płycie znalazło się miejsce nawet dla tanga i samby), a także w niesamowitym nastroju, budowanym lirycznymi frazami i pociągającą melodyką, otulającą słuchacza już od pierwszych dźwięków. Efekt ten wzmacnia fantastyczna sfera produkcyjna, znajdująca idealną równowagę między pełnią brzmienia na modłę nagrań studyjnych, a dźwiękiem sali koncertowej, zapełnionej przez publiczność. I choć cała płyta trzyma równie wysoki poziom, z jakiegoś powodu szczególnie porusza mnie ballada, będąca ósmą częścią suity.
"Komeda. Wygnanie z Raju" przypomina, że niejednokrotnie historia powstania danego albumu jest nie mniej ciekawa od samego materiału dźwiękowego. Co więcej, opowieść ta może wpłynąć na jego odbiór, dla każdego słuchacza zapewne w inny sposób. W moim przypadku historia, kryjąca się za muzyką, dodała jej głębi i nad wyraz często kierowała moje myśli w stronę pytania: ileż takich perełek kurzy się gdzieś w zapomnianych stertach papierów, w jeszcze bardziej zapomnianych archiwach?
Alek Jastrzębski
W rocznicowym Roku Komedowskim, Leszek Żądło jeden z najwybitniejszych polskich saksofonistów nagrał album, który z pewnością przejdzie do komedowskiego kanonu. To mało znane kompozycje Krzysztofa Komedy Trzcińskiego przygotowane jako ilustracje muzyczne do musicalu Wygnanie z raju?, który został wystawiony w 1969 roku w Teatrze Muzycznym w Gdyni. Spektakl nie został zarejestrowany, a partytury zaginęły i dopiero w 2009 roku odnalazł się w Holandii rękopis z zapisem nutowym dzieła Komedy. To na podstawie tych partytur nowe, jazzowe aranżacje przygotowali Matthias Preißinger i Leszek Żądło, którzy na podstawie muzyki stworzonej przez Krzysztofa Komedę przygotowali własną suitę Exile from Paradise?. Oryginalna ścieżka została przygotowana z myślą o orkiestrze symfonicznej, teraz przearanżowaną ją na kwartet jazzowy.
Sama historia powstania Wygnania z raju? jest niezwykle ciekawa. Krzysztof Komeda był już znanym artystą, popularnym pianistą jazzowym, ale przede wszystkim kompozytorem filmowym, teatralnym i autorem muzyki baletowej. W tym samym czasie kiedy przebywał już w Hollywood i pracował nad ścieżkami dźwiękowymi do horroru Dziecko Rosemary? Romana Polańskiego oraz dramatu kryminalnego Riot? Buzza Kulika, w Polsce trwały przygotowania do wystawienia musicalu Wygnanie z Raju? ( libretto napisali Krzysztof Boruń i Andrzej Tylczyński). Fabuła musicalu dotyczyła tematu sztucznej inteligencji a warstwa muzyczna składała się z dwóch części: piosenek, które skomponował Jerzy Abratowski oraz sekwencji określonych mianem baletowych?, które zilustrował Krzysztof Komeda. Swoje idee zamknęli w formie musicalu, którego akcja toczy się na planecie Raj oraz na Ziemi, w pierwszym dniu pobytu na niej człowieka. Krzysztof Komeda dostosował swoje kompozycje do fabuły , zaś o pomoc w napisaniu aranżacji i orkiestracji zwrócił się do swojego przyjaciela Adama Sławińskiego. Wiosną 1967 roku Roman Waschko anonsował Wygnanie z Raju? na łamach magazynu Down Beat To pierwszy cybernetyczny musical napisany na jedenastu pieśniarzy, balet, chór i orkiestrę. Tematem jest powstanie życia na Ziemi, przedstawione w dowcipny sposób, w konwencji science-fiction?. Premiera Wygnania z Raju? odbyła się 13 lipca 1969 roku w Teatrze Muzycznym w Gdyni, trzy miesiąca po śmierci Komedy i co miało odniesienie do fabuły musicalu na tydzień przed lądowaniem załogi statku Apollo 11 na Księżycu. Niestety spektakl nie przypadł do gustu widowni, dość szybko został zdjęty z afisza i nie został wystawiony ponownie przez inne teatry. Zaginął też, jak się przez wiele lat wydawało, oryginalny zapis nutowy. Rękopis trafił do Holandii wraz z polskim emigrantem Andrzejem Tylczyńskim Po jego śmierci za porządkowanie archiwum ojca zabrał się Piotr Tylczyński i znalazł w nim rękopis uważany dotąd za zaginiony. Niebawem nuty trafiły w ręce Leszka Żądło polskiego jazzmana, od kilkudziesięciu lat mieszkającego w Niemczech i Austrii.
Leszek Żądło wybitny polski muzyk jazzowy często uważany za jednego z najważniejszych muzyków austriackiej i niemieckiej sceny jazzowej. Grał ze najwybitniejszymi muzykami jazzowymi: Albertem Mangelsdorffem, Joachimem Kühnem, Dexterem Gordonem, Artem Farmerem, Friedrichem Guldą, Rainerem Glasem, Januszem Muniakiem, Zbigniewem Seifertem, Leszkiem Kułakowskim, Janem Jarczykiem, Włodkiem Pawlikiem, z sekstetem George?a Russella, z Elvin Jones Jazz Machine i wieloma innymi. W 1972 roku założył The Leszek Żądło Ensemble, z którym nagrał w 1973 roku swój debiutancki album Inner Silence? a w 1974 roku ( już w kwartecie) płytę Thoughts?. Występował w różnych konstelacjach ( także orkiestrowych), koncertował na scenach jazzowych całego świata, nagrał ponad sto płyt. Najczęściej koncertuje z założonym przez siebie w 2009 roku-European Art Ensemble (z Tolkiem Lisieckim, Wojciechem Groborzem, Wiesławem Jamiołem i Augustem Wilhelmem Scheerem). Dzieli się swą wiedzą i umiejętnościami wykładając na akademiach muzycznych w Würzburgu, Monachium i Krakowie. Interesuje się również projektami muzyki filmowej i teatralnej. Napisał muzykę z Clausem Bantzerem do filmu Petera Lilienthala Das Schweigen des Dichters? oraz dla Pawła Pawlikowskiego do filmu Trumna Charlie?ego Chaplina?. Nagrał też muzykę do filmu Czarodzieje Honoratki? Leopolda Rene Nowaka. W czasie stanu wojennego prowadził w Niemczech warsztatową formację Polski Jazz Ensemble. W 2016 roku przywrócono Leszkowi Żądło polski paszport i uhonorowało medalem Zasłużony Kulturze Gloria Artis., Solidarność przyznała mu medal dziękczynny za działania na rzecz podziemia (m.in. za wsparcie finansowe, za Festiwal Jazz Solidarność i programy jazzowe dla Radia Wolna Europa).
Materiał, jaki trafił na album Komeda: Wygnanie z raju został zarejestrowany 2 września 2016 roku na warszawskim Singer Jazz Festival. Do realizacji tego szczególnego projektu saksofonista zaprosił pianistę Leszka Kułakowskiego, kontrabasistę Piotra Kułakowskiego i perkusistę Jacka Pelca. Przewija się tu i muzyka arabska, i tango, i muzyka nowoczesna, i samba mówi Leszek Żądło o różnorodności stylów w musicalu. Ale we wszystkim słuchać Krzysia Komedę z jego specyficznym pomysłem robienia muzyki?. Większość fragmentów jest ze sobą połączona, ale poszczególne kompozycje stanowią samodzielne struktury i w szerokiej perspektywie są niezależnymi utworami. Kwartet Leszka Żądło przepięknie zagrał słynne Rosemary's Baby z wielkim wyczuciem, subtelnościami brzmień i komedowską melodyką, tworząc jakby codę do nowoczesnej 11-częściowej suity Exile from Paradise. Wbrew fantastyczno-naukowej tematyce musicalu, trudno tu doszukać się muzyki, która byłaby kosmiczna?. Jest za to pięknym nawiązaniem do stylistyki Komedy, jej melodyjności i jazzowej romantyki.
Dionizy Piątkowski
Historia tego utworu jest bardzo, ale to bardzo skomplikowana. Postaram się maksymalnie ją streścić. Krzysztof Komeda był w latach 60. XX wieku postacią znaną już na całym świecie, nie tylko jako wybitny pianista jazzowy, ale także kompozytor filmowy i teatralny (nie stronił również od muzyki baletowej). Nie bez powodu upomniało się o niego Hollywood. W tym samym czasie kiedy przebywał w Fabryce Snów, pracując nad ścieżkami dźwiękowymi do horroru Dziecko Rosemary? Romana Polańskiego oraz dramatu kryminalnego Riot? Buzza Kulika, w Polsce trwały przygotowania do wystawienia musicalu (niekiedy określanego mianem operetki) w 6 odsłonach z prologiem, 3 epilogami i finałem?, który otrzymał tytuł Wygnanie z Raju. Libretto napisali znany i popularny w czasach peerelowskich pisarz science fiction Krzysztof Boruń (trylogia Zagubiona przyszłość , Promixa i Kosmiczni bracia? powstała we współpracy z Andrzejem Trepką) oraz Andrzej Tylczyński (dziennikarz, założyciel kultowego czasopisma muzycznego Non Stop oraz nade wszystko autor tekstów piosenek śpiewanych między innymi przez Piotra Szczepanika i Czesława Niemena).
Fabuła musicalu (pozostaniemy przy tym określeniu) dotykała mówiąc najogólniej tematu sztucznej inteligencji. Warstwa muzyczna składała się z dwóch części: piosenek, które skomponował Jerzy Abratowski, oraz sekwencji określonych mianem baletowych, które zilustrował Krzysztof Komeda. Premiera Wygnania? odbyła się 13 lipca 1969 roku, prawie trzy miesiąca po śmierci Komedy, na tydzień przed lądowaniem załogi statku Apollo 11 na Księżycu. Miało to miejsce w znanym z odważnych decyzji repertuarowych Teatrze Muzycznym w Gdyni. Ta decyzja okazała się chyba jednak nazbyt odważna, ponieważ spektakl nie przypadł do gustu widowni i dość szybko został zdjęty z afisza. Później też żadna scena nie wystawiła go ponownie. Zaginął też, jak się przez wiele lat wydawało, oryginalny zapis nutowy. Na szczęście tylko tak się wydawało?. Po prostu wywiózł go ze sobą z Polski Tylczyński, który wyemigrował do Holandii. Po jego śmierci (w 2009 roku) za porządkowanie archiwum ojca zabrał się Piotr Tylko-Tylczyński (kompozytor muzyki elektronicznej i ilustracyjnej) i znalazł w nim rękopis uważany dotąd za zaginiony.
Po jakimś czasie nuty trafiły w ręce polskiego jazzmana, od kilkudziesięciu lat mieszkającego w Republice Federalnej Niemiec (przez jakiś czas także w Austrii) saksofonisty Leszka Żądło ( St. Louis Blues, Zagara), który postanowił na podstawie muzyki stworzonej przez Krzysztofa Komedę stworzyć własną suitę. Wymagało to olbrzymiej pracy, ponieważ oryginalna ścieżka została przygotowana z myślą o orkiestrze symfonicznej, a teraz trzeba było przearanżować ją, biorąc pod uwagę możliwości kwartetu jazzowego. Z pomocą przyszedł Leszkowi monachijski pianista Matthias Preißinger, a efekt ich wspólnej pracy można było usłyszeć po raz pierwszy przed trzema laty. Materiał, jaki trafił na album wydany przez warszawską wytwórnię For Tune (tę samą, która siedem miesięcy temu opublikowała płytę Miss B. ), został zarejestrowany 2 września 2016 roku Singer Jazz Festival.
Do realizacji tego projektu Żadło zaprosił pianistę Leszka Kułakowskiego (Sami Swoi, działania solowe), jego grającego na kontrabasie syna Piotra (DePrezes Quartet) oraz pochodzącego z Bydgoszczy perkusistę Jacka Pelca (Extra Ball, zespoły Jarosława Śmietany, własne Electric Trio). Skład nadzwyczaj godny i chciałoby się rzec bezpieczny, to znaczy taki, który gwarantuje wykonawstwo na najwyższym poziomie. Zasadniczą kwestią, z jaką musi się w przypadku tej płyty zmierzyć recenzent jest jednak kwestia materiału wyjściowego, czyli kompozycji Krzysztofa Komedy. Po przeróbkach Żądły Wygnanie z Raju (czy też, jak jest w opisie płyty, Exile from Paradise) stało się jedenastoczęściową suitą, trwającą w sumie prawie godzinę. Większość fragmentów jest ze sobą połączona, ale to może troszeczkę zmylić, ponieważ jako całość nie jest to dzieło stylistycznie konsekwentne. Wbrew fantastycznonaukowej tematyce musicalu, trudno tu również doszukać się muzyki, która kojarzyłaby się z kosmosem czy też zagadnieniami futurologicznymi. Ale to, nawet jeśli nie najwybitniejsze, wciąż są utwory Komedy artysty genialnego!
Część pierwszą Part 1 otwierają delikatne dźwięki fortepianu i kontrabasu; po kilkudziesięciu sekundach dołącza do nich cichutki, kołyszący do snu czy nie za wcześnie? saksofon. Ale to tylko introdukcja. Za chwilę rozpoczyna się zupełnie nowy wątek wciąż bardzo subtelny, ale z racji improwizacji, jakim oddają się muzycy, z czasem coraz bardziej energiczny. Prowadzi to prostą drogą do pięknego saksofonowego motywu, który mógłby być ozdobą każdej kompozycji jazzowej z lat 60. W dalszej części motyw ten rozwija pianista, by w finale spotkać się w duecie z saksofonistą. Part 2? jest dużo dynamiczniejsze, o czym decyduje rytmicznie grający fortepian oraz ponad minutowe solo perkusji. Później robi się jednak spokojniej; muzycy przenoszą słuchaczy w lata 50., a na plan pierwszy wybija się dęciak Żądły. W jeszcze innej konwencji utrzymany jest Part 3?, w którym Kwartet w ślad za Komedą sięga do inspiracji muzyką latynoamerykańską. Płynne przejście do Part 4? znaczone jest szybkim i motorycznym wtrętem fortepianu, do którego podłączają się pozostali instrumentaliści.
To spośród wszystkich dotychczasowych najbardziej rozimprowizowana część Wygnania . Leszek Kułakowski pozwala sobie na zagrywki w stylu Cecila Taylora, natomiast lider udowadnia nie po raz pierwszy i na pewno nie ostatni że wciąż znajduje się pod wielkim wpływem Johna Coltrane'a. Z kolei solówki, jaką w Part 5 zagrał Pelc, nie powstydziłby się sam Tony Williams, po którego popisie mamy do czynienia z kolejnym intrygującym duetem saksofonowo-fortepianowym. Pod wrażeniem umiejętności muzyków pozostawali także słuchacze koncertu, nagradzający Kwartet rzęsistymi oklaskami. Ale to wciąż nie koniec niespodzianek, jakie przygotowali muzycy: w Part 6? zapraszają w podróż na Bliski Wschód, natomiast w Part 7 ponownie przypominają sobie o emocjonalnej improwizacji podstawie jazzowego fachu. Po takiej ekscytacji wszystkim należy się chwila oddechu i temu właśnie służy Part 8?, prawie siedmiominutowa porcja muzyki nadzwyczaj delikatnej, która po płynnym przejściu w Part 9 zamienia się w typowy dla Krzysztofa Komedy bardzo melodyjny motyw ilustracyjny o klasycznie filmowej proweniencji.
Ostatnie dwa fragmenty suity też nie należą do oczywistych. W Part 10 Kwartet po raz kolejny wybiera się do Ameryki Południowej, tym razem jednak po to, aby przynajmniej na początku utworu zaprosić do tanga. Skocznie i energetycznie poczyna sobie również w zamykającym całość Part 11, w którym ponownie mamy do czynienia z lekkim odchyłem freejazzowym. W każdym razie dzięki energetycznym popisom dwóch Leszków Kułakowskiego i Żądły suita kończy się mocnym akcentem, nie tak oczywistym dla twórczości Komedy. Ale nie jest to wcale zakończenie całej płyty. Jako bonus dodana została, wykonana podczas tego samego koncertu, ballada z Dziecka Rosemary? chyba najsłynniejszy na świecie motyw skomponowany przez pochodzącego z Wielkopolski pianistę. Kwartet Żądły wykonał zagrał Rosemary's Baby perfekcyjnie, z wielkim wyczuciem, na dodatek w taki sposób co rzadkość że przestaje się postrzegać tę muzykę jako jedynie ilustrację do filmu. Nie tylko dzięki temu Wygnanie z Raju? jest kolejnym po wspomnianej już wcześniej Miss B. albumem mieszkającego w Monachium saksofonisty, który przywraca polskiemu jazzowi Leszka Żądło. Oby For Tune sięgnęło po kolejne projekty tego niezwykłego artysty.
Sebastian Chosiński
https://www.youtube.com/watch?v=2Bv5r3VPcjQ1. Exile from Paradise - Part 1 06:56
2. Exile from Paradise - Part 2 07:43
3. Exile from Paradise - Part 3 04:33
4. Exile from Paradise - Part 4 05:34
5. Exile from Paradise - Part 5 05:31
6. Exile from Paradise - Part 6 03:18
7. Exile from Paradise - Part 7 05:27
8. Exile from Paradise - Part 8 06:55
9. Exile from Paradise - Part 9 05:21
10. Exile from Paradise - Part 10 03:28
11. Exile from Paradise - Part 11 04:24
Bonus:
12. Rosemary's Baby 08:15
Leszek Żądło - tenor & soprano saxophones
Leszek Kułakowski - piano
Piotr Kułakowski - double bass
Jacek Pelc - drums
https://www.youtube.com/watch?v=T5hjys4yV0g