Autor Wątek: LECH NIENARTOWICZ - WZDŁUŻ PASMA (2018)  (Przeczytany 170 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Techminator

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 879
    • Zobacz profil
LECH NIENARTOWICZ - WZDŁUŻ PASMA (2018)
« dnia: Sierpień 13, 2024, 22:27:21 »
LECH NIENARTOWICZ - WZDŁUŻ PASMA (2018)

[Electronic, Non-Music, Musique Concrète, Abstract, Experimental, Minimal, Sound Art, Sound Collage]

..::OPIS::..

Płyta wydana nakładem wytwórni Kosmodrone w ekskluzywnej dystrybucji Alchembria.pl
Lech Nienartowicz, jest związanym z Toruniem twórcą przestrzennych kompozycji z nagrań terenowych, szumów, strzępów melodii. „Wzdłuż Pasma” to jego pierwsza solowa płyta w formacie CD po kilkunastu kasetowych i cyfrowych produkcjach pod rożnymi nazwami i w różnych konfiguracjach.
„Dźwięki na tej płycie w porównaniu z rzeczami, które wcześniej robiłem są mniej eksperymentalne i mniej widać tu skłonność do badania granicy między muzyką i nie-muzyką.
Można powiedzieć, że to bardziej tradycyjna twórczość. Z wrażliwości eksperymentalnej pozostało tu z pewnością traktowanie źródła dźwięku w kategorii obiektu dźwiękowego, a nie typowego instrumentu, co może kojarzyć się z muzyką konkretną. Inny wspólnym punktem z tą tradycją jest myślenie o kompozycji w kategoriach zdarzeń dźwiękowych i montażu. Poza tym jest to materiał elektroakustyczny, który trudno przypisać do konkretnego gatunku i gdzie zaciera się nieco granica między tym co elektroniczne (syntetyczne) i akustyczne (w każdym razie taki był cel).”

Krążek limitowany do 200 sztuk.

Lech Nienartowicz - współzałożyciel toruńskiego labelu kasetowego Pawlacz Perski, członek impro-kolektywów Perpetual Motion Food i Poszmeg. W ramach glitchowego duetu z Mateuszem Wysockim (Porcje Rosołowe) zrealizował m.in. cykl nagrań będących dźwiękową kroniką żywotów wymyślonych owadów. Swoją muzykę wydawał w amerykańskich wytwórniach kasetowych Dinzu Artefacts i Futher Records.
Ostatnio tworzy autobiograficzne instalacje i działa w grupie paraartystycznej Dom Spokojnej Młodości.

Lech Nienartowicz znany był do tej pory ze skrajnie niszowych wydawnictw, jakie ukazywały się w cyfrowych produkcjach i na kasetach magnetofonowych w amerykańskich wytwórniach Dinzu Artefacts i Further Rec. Zresztą sam jest współzałożycielem labelu kasetowego Pawlacz Perski. Czynnie udzielał się w improwizowanych kolektywach Perpetual Motion Food i Poszmag. Do swojego muzycznego CV może też dopisać duet Porcje Rosołowe, który współtworzył z Mateuszem Wysockim. Zrealizowali cykl nagrań, które były kroniką wymyślonych owadów, sama zaś sfera dźwięków bliska była opartej na usterkach cyfrowego sprzętu glitch elektronice. Album Wzdłuż Pasma jest pierwszym wydawnictwem Nienartowicza w formacie CD.

To wyborna porcja elektroakustyki, ale też i próba badania zależności między muzyką i nie-muzyką. W trzech długich utworach Nienartowicz kreśli wysoce abstrakcyjne kolaże dźwiękowe. Elementy wspomnianej wcześniej glitch elektroniki zderza ze strzępami melodii oraz ambientalnymi, zimnymi pejzażami. Nienartowicz w tym całkiem zręcznie skonstruowanym montażu nie waha się sięgać po doświadczenia rodem z muzyki konkretnej. Mimo tylu odniesień i nagromadzonych środków, album Wzdłuż Pasma utrzymuje wybitnie spokojną temperaturę ekspresji. Nie rwie do przodu, ani też nie pogrąża się w chaosie nieświadomości. To przepływający ciągiem strumień dźwięków, który znienacka jest rozrywany delikatnymi trzaskami i zakłóceniami.

Robert Moczydłowski

Unfolding like a landscape seen and heard through thick fog before sunrise, Lech Nienartowicz‘s Wzdłuż Pasma emerges fuzzy and uncertain, never quite able to be pinned down and as hard to define as the shapes of the digitally smudged and smeared found objects and images that adorn the cover.

Electro-acoustic tones and trails unfold with a gentle insistence, undefined or approximate as they might be to the sounds of nature and electronics, whether applied to those sources or of their own devising. The glitching and clanking on “Północne Słupy” (“North Poles”) soon become indistinguishable, while the cowbells here are apparently real rather than synthesised, though mired in effects as much as the next sound. It may be defined as an ambient journey, one that flickers along software-processed pathways and plucky FM-sounding basslines, the distinction between analogue and digital left to the listener to bother with making, should they so care to do.

Which is not to say that tonality is avoided; far from it, “Nowe Ślady” in particular being possessed of a luxuriantly smooth rolling rhythm that steps in the faux-woodblock tones of synthetic percussion as the wind blows its processed way from the background to the fore, lifting up in ethereal waves flecked with echo-trail swarms of gathering dusty somnolence. There’s something almost inevitably Coilish about this combination of nature and unnatural sounds, their blending together alchemical and decidely bent toward contemplation and perhaps ritual for those so inclined.

Others (or listeners at other junctures) can take pleasure in the deft constructions that Wzdłuż Pasma offers, peeking into the eye of a sampled seagull or wavering along to the sting-like drones as the delays whirl in intensity all around. “Dwa Kamienie” (“Two Stones”) is the best of all for this, brought to a level of concentrated flotation tank-friendly immersive listening, droning then stuttering and clanking across the best part of half an hour’s excursions into the eclectic unconscious that lets the musique concrète flow. The finale comes rising up in ear-bending runs of circular discordance that evolve into the outer reaches of resurgent klang and crinkle, insistent shimmer and disturbed drowsiness, completing a finely atmospheric album that deserves of deep listening.

Antron S Meister

..::TRACK-LIST::..

1. Północne Słupy 8:24
2. Nowe Ślady 10:56
3. Dwa Kamienie 24:48

https://www.youtube.com/watch?v=OJRxH5hTpkA
Hasta la vista, baby!